
wiatraki.. cala masa ich tu jest :D

plasko, plasko, plasko znaczy sie Kansas

prosta droga 76 mil/godz

parking kolo przystanku autobusowego xD

pan na rowerze jednokolowym w centrum Boulder kolo Denver :]

na paringu w supermarkecie ;p

3 letnia Quinn i Dylan


Quinn w Restauracji =]

Alexis lat 6
moje slonko :D

z panienka na hustawce w miescie :D


na wysiagu
jak ja kocham deske :D
Wyruszylismy w czwartek rano
Jan (host mama), Maclaine (siostra), Dylan (brat),
JoDonna (dziewczyna Dylana), Jordan (kumpel Dylana)
i ja.
wyjechalismy ok 9
stawalismy wiele razy.. na siku, by cos zjecs i by zatankowac :D
na miejscu bylismy ok 4 czy 5
w Colorado musielismy przestawic zegarki do tylu..
tam przywitala nas rodzinka Jan
Quinn (3 lata), Alexis (6 lat), mama Ande i tato Brad (no on akurat byl w pracy)
odpoczelismy kilka godzin i wieczorem poszlismy na miasto cos zjesc.
nastepnego dnia pochodzilysmy po miescie, a chlopcy pojechali ze znajomymi Jan w gory na rowerach.
Wszyscy dobrze sie bawili :D
Wieczorem weszlismy do jacuzzi w domu Ande i Brada
przyjemnie
W niedziele rano dojechal Gary i pojechalismy w gory na snowboard :D
Wieczorem dorosli poszli na koncert a my obejrelismy jakies komedie i zjedlismy pizze :D
dziewczyny weszly do jacuzzi, dziewczynki polozylam spac, a pozniej ja z chlopcami ogladalam Rockera :D
Pniedzialek, znow w gorach a wieczorem kolacja i trza sie bylo spakowac..
we wtorek rano wyjechalismy w droge powrotna :D
no i to w sumie tyle :D