niedziela, 19 października 2008

dom strachow

bylam dzis z Kayla i jaj tata w domu strachow w Kansas City..
wieczor udany.. straszydla wyskakujace z rogow, ciemnosc, para wodna, migajace swiatla, labirynty, zjezdzalnie, wypackani farbami, poprzebierani aktorzy..
no jednym slowem godzina strachu..
a pozniej kolejne poltorej godziny by wrocic do domu.. a w aucie.. rap i troche techno.. ale bawilam sie z Kayla niezle ;p

sobota, 18 października 2008

to i tamto xD


dom od tylu z tarasu przy garazu



Grayson i Greysy


Trayer i Grayson


proba sztuki
od lewej:
Curtis, Codie a z przodu Maggie


jak w amerykanskich filmach tak i w ameryce..
fontanny wszedzie xD


dekoracje w Walmarcie


wesole paluszki


strasznie mi sie te dlonie podobaly..


no i paluszkowa misa


zywy kot w sklepie..


bo musze przymiezyc kazda czapeczke


Meksyk? niezupelnie ;p
tylko/az Lorence
(studenckie miasto.. najlepsze miejsce do obserwowania dziwnych ludzi:)



dynie


koncert True North na 'pumpkin fest' w Missouri


dyniowa wieza



potworzaste dynie




buffalo 'jak' malowany



siedzenia prawie jak w budynku opery ;p


Maclaine przy trupiej fontannie z pomaranczowa woda imitujaca krew xD


weseli mieszkancy fontanny



ciuchcia


atrakcji cd
mozliwa przejazdzka na kucyku
(tak dla dzieci do 5 lat.. niestety sie nie zalapalam ;p)



funnel cake (pycha)


duchy



'kobieta dynia'



i pomalu sie zaczyna
(ta tanczaca kobieta jezdzi na wszystkie koncert Garego..
specyficzna Niemka)



pierwszy od lewej to Brian,
drugi to Rick (brat Garego),
wokal - Gary (moj host tata),
przy skrzypcach Will
(moj ulubiony czlonek zespolu - razem ogladamy straszne filmy :),
przy pianinie Garret,
a na perkusji gra Keith








corka Ricka spiewa a'capello piosenke,
bo Gary powiedzial ze jej nigdy na scenie nie widzial..
jest niezla

link jakby ktos byl zainteresowany True North:

http://www.true-northmusic.com/home.html

czwartek, 16 października 2008

wypad z choru

wyjechalismy o 7
ekipka mala bo tylko 6 osob + Mrs Lero (nauczycielka)
jechalismy na 'Emporia State University Choral Leader Sheap Clinic'
na miejsce zajechalismy 8.35 wiec byla chwila zeby zaparkowac, upewnic sie ze jestesmy na liscie i wejsc do sali..
przed 9 wszyscy uczestnicy byli na swoich miejscach, porozdzielani na 'schodach' na glosy
od lewej kolejno: sopran I i II (wymieszane), bass, tenor, alt.
moj glos to sopran I (ten wyzszy)
na platformach byly krzeselka wiec nie musielismy caly czas stac
uczestnikow bylo ok 200 
uczyl nas kompozytor jednej z piosenek, a wykladal z humorem, pomyslem i przedewszystkim wiedza jak to robic ;p
super lekcja dla wszystkich uczestnikow (uczniow i nauczycieli) 

na poczatku cwiczylismy jego piosenke (przez ponad godzine, a znalismy juz ja wczesniej ze szkoly, i i tak nie zdazylismy calej zaspiewac, bo koles to profesjonalista, wszystko musialo byc doskonale wiec ciagle wynajdowal jakies bledy i niedoskonalosci)
nastepnie krotka przerwa.. i kolejna poltorej godziny spiewania - kolejna piosenka (ta udalo sie skonczyc) i godzinna przerwa na lanch
o pierwszej chor z goszczacego nas uniwersytetu dal nam godzinny koncert 
(niesamowity-spiewali kawalki z Brodway'owskiego Krola Lwa, kawalek z Australii i kawalki jak profesjonalne, powazne chory.. no naprawde niesamowicie.. az mnie ciarki przechodzily xD)
pan kompozytor powiedzial nad czym moga jeszcze popracowac, a nam zwrocil uwage na co mamy zwrocic uwage (jak powinnismy spiewac)

pozniej kolejne nasze poltorej godziny spiewania (i ostatnia piosenka skonczona)
krotka pzerwa na siku i dalej jazda
trzeba bylo dopracowac pierwsza piosenke, przypomniec sobie wszystko i wysluchac instrukcji jak spiewac na naszym koncowym koncerciku (takim dla nas i wlasnej satysfakcji.. bo jeszcze duuuzo pracy nad tymi piosenkami nas czeka najprawdopodobniej w szkole bo nie wiem czy jeszcze bedziemy mieli okazje spaokac pana kompozytora ;p)

aha.. no i odpoczac bo po calym dniu spiewania na maxa glosy zmeczone 
(moj gdzies zanikl, ale na sam koniec wrocil)
nasz koncercik trwal ok 15 min 
Mrs Lero nagrala nas kamera.. jutro chyba zobaczymy w szkole co z tego wyszlo..

ale efekt byl super xD

a zabawa przednia..

do Valley Falls zajechalismy po 6
w drodze powrotnej nam tak wesolo bylo.. 
bo jak rano jechalismy to tak raczej zamula

podsumowujac dzien..
aAaAaAaAaAaAa!!!
suuuper..
wyczepistyyyy xD

piątek, 10 października 2008

homecoming xD

HOMECOMING

tu w stanach wielka impreza..
w szkole lekcje tylko do 11.. pozniej robienie platform.. kazdy poziom mial swoja platforme.. oczywiscie moja klasa to leniwce i wiekszosc sie obijala..
na hiszpanskim, ktory byl moja pierwsza lekcja, jedlismy zrobione przez nas hiszpanskie potrawy.. ja zrobilam tortille i wszystkim smakowala.. xD
i wiem na pewno ze zaliczam sie do grona osob, ktore kochaja flan (poprosilam o przepis)



rysunek na jednym z budynkow szkoly.. dragon



platforma junior class i Brandon jako smok.. gold & black
ta maske, ktora lezy za nim mial zalozona w czasie parady..
a bylo goraco choc wietrznie


platforma doroslych xD
grilowany bulldowg'i (to 'w' to w sumie nie wiem po co dodaja.. ktos mi wyjasnil ze to slang)



z Brandonem sluchamy metallici gdy juz wszystko bylo 'done'



platforma sophmor'ow i  'dowg' na roznie.. maskotke zafarbowali na fioletowo bo to kolor naszych przeciwnikow dnia xD



kolejna rzut na platforme juniorow.. powieszone psy.. no niezbyt ladnie xD


platforma seniorow.. i kolejny powieszony 'dowg', a ze czas na lanch 
(aha.. i ostatecznie zmienilismy platforme na wieksza ;p)


lanch cd


z Bella 
(wymienczyni z Poludniowej Korei.. przyleciala wczoraj.. wszczesniej byla 6 tyg w innym stanie.. teraz mieszka z ludzmi, od ktorych Viktoria sie wyprowadzila)


jak widac praca wrze ;p
rece w kieszeniach i usmiech na ustach.. 
ten w srodku to Jordan, po jego lewej Chelsy, po prawej jedna z seniorek 
(niestety imienia nie znam)


do stolu podano.. lanch.. tym razem na dworze.. pizza xD


smashed car.. pisalam ze wezmie udzial w paradzie :D
'hungry? have a dawg'
beat em up! -> eat em up!


no i sie zaczelo.. na czele cheerliderki..


usmiech plastik fantastik


a za nami banda.. to znaczy zespol ('band' ;p), ktory swoja droga liczy tu ponad 40 osob.. a szkola do duzych nie nalezy..
 ktora nasza szkola ma zespot jak ten?


platforma freshman'ow


seniorzy # 1 i maskotka..(Johnatan-ten czarno-zloty smok odwrocony plecami do aparatu)


no i para kandydatow na miss i mistera xD (jedna z pieciu)
Sydney i TJ


Whitney i Jordan
(kolejna para.. kazda para miala swoj kabriolet.. z tego co wiem szkola wynajela je od firmy sprzedajacej te cacka.. no niezle za to zabulili)



pierwsza od lewej to Whitney
drugi od lewej to Josh

po ok 40 min parada zawiodla wszystkich na biosko.. na tym zdjeciu widac wszystkich kandydatow..
pierwsza gra byla dla zwyciezcow poszczegolnych dni..
podzieleni oni zostali na 3 grupy: dziewczyny, chlopcy i nauczyciele
czytane byly smieszne historie z zycia kandydatow napisane przez ich rodzicow. Zadaniem uczestnikow gry bylo zgadnac kogo dana akcja dotyczy..
bylo przezabawnie..
przyklad wydarzenia?
-moj syn/corka w wieku 4 lat postanowila wykapac rybki.. uznala ze one sie nigdy nie myja wiec sa bardzo brudne.. wyciagala je po kolei i dokladnie myla.. zadna z rybek nie przezyla..
-moja corka/syn poszla rok temu z kolezankami do pizzeri.. wisiala tam tabliczka
ze seniorzy maja znizke.. moje dziecko powiedzialo: szkoda ze my nie jestesmy jeszcze seniorami
(wlasciciel pizzerii mial na mysli seniorow jako starszych ludzi.. ona seniorow w szkole ;p)
i o kazdym kandydacie cos takiego.. niektorzy mieli nawet kilka..
ostatecznie wygrali nauczyciele :D



zagrzewanie ludzi do walki..
(tak mamy na sobie koszulki zawodnikow - biale sa na mecze poza domem, czarne na te u siebie,
no wiec chlopcy grali w czarnych..)


kibice..


jedzenia hotdog'ow na czas
no bo w koncu gralismy z Bullgowg'ami
wygral chlopak ktory w 2 min zjadl siedem
(pierwszego trzeba zjesc z bulka, pozniej mozna jesc same parowki)

no i czas na nauczycieli =] zabawa balonikami.. z woda..
pierwszy rzut z odleglosci kroku.. kazdy kolejny poprzedzony krokiem w tyl..
bylo zabawnie.. niektorym balonki popekaly na koszule.. ale slonce grzalo niemolosiernie wiec nikt jakos specjalnie nie narzekal xD


zwyciezcami byli nauczyciele wf
ale wszyscy grali z wielkim poswieceniem i oddaniem.. ;p

po wszystkich zabawach ludzie sie rozeszli.. gra zaczynala sie o 7.. wiec troche czasu by
(w wypadku moim i innych zaangarzowanych w sztuke - udac sie na probe i..)
odpoczac xD


ogloszenie wynikow miss i mistera odbylo sie po 2 czesci (czyli w polowie gry.. mecz ma 4-ry czesci po 10 minut- ktore trwaja 2-3 razy dluzej z powodu zatrzymywania czasu za kadzym razem jak ktos zostaje przygnieciony, wywrocony albo zbity..)
kandydatki wjechaly kabrioletami, kandydaci pomagali im wysiadac z samochodow.. po drodze 'pary' zgarnialy jeszcze po parze malych dzieci (chlopczyk i dziewczynka)
i wychodzili na srodek..

zwyciezcami byli Josh Courtney- najlepszy zawodnik footballu z Valley Falls (swoja droga zdobyl 5 touch down dzis-czyli wszystkie punkty)
i Whitney

a mecz wygrany.. jakies 30 do 0 xD
w koncu mamy Josha ;p