niedziela, 8 lutego 2009

Tulsa ROTARY meeting 6-8 luty 2009


dzis.. jestem tak strasznie strasznie zmeczona.. spalam dzis.. zaraz zaraz.. wcale nie spalam.. jak
w sobote o 11 wstalam tak do teraz nie spalam..
ciezki dzien.. w piatek 6 godzin podrozy, spotkania w dusznych, gracych
salkach hotelowych bieganie poznawanie ludzi wymienianie sie wizytowkami
i przypinkami.. poznawanie ludzi, zamieszanie bo nikt nie wie co gdie i
jak.. tak na obrotach.. pozniej nasze tmczasowe host rodzinki
pozgarnialy i udalismy sie do ich domow (taki darmowy nocleg) ja
zostalam przydzielona z taka swietna francuzka do domu pary ktora przez
wiele lat (rok po roku) miala wymiencow.. ojciec Kolumbijczyk, Matka
amerykanka.. odebrala nas mama i corka.. Oriene (nie jestem pewna
pisowni) a ta francuzka wymienczyni tez byla Oriane (tylko ze inaczej
jakos wymawiane) i okazalo sie ze urodziny maja.. tego samego dnia!!! :o
rok roznicy miedzy nimi.. i takie to dziwne bylo..
wiec jak juz zajechalismy do ich domu mama przyzadzila spagetti na
kolacje i zjedlismy.. pycha!
po kolacji gralismy w Rock Band (cos jak Guitr Hero tylko ze ma jeszcze
perkusje, mikrofon i sa 2 gitary) z ta corka i jej znajomymi ktorzy
przyszli (wczesniej byli gdzies am na kolacji) a ok 8-9 zaczelismy
ogladac film (Across the Universe - swoja droga swietny)
po filmie prosto do lozka nawet bez prysznica. padniete bylysmy.. no ale
jak to babeczki musialysmy jeszcze pogadac ;p
rano spalysmy do 11 chyba, szybki prysznic, sniadano i tato zabral nas
na zwiedzanie miasta (z okna auta.. mielismy troche ponad godzine), a
mama pojechala na lekcje baletu z corka Oriene.. no i pozniej na 2 w
hotelu znow.. hang out z innymi wymiencamitak do 6 jakos (w tym wliczony
czas na poskladanie wystepow.. chor np pracowal ok 1/2 h, inne podobnie)
no a pozniej sie trza bylo przebrac do zdjecia i
uroczystej kolacji z wystepami

http://www.youtube.com/watch?v=uBI3xiDzxMM&feature=related
ten poczatek az do 'Australians' (zamienionego na Rotarians) spiewalismy
. Fajnie wyszlo.. grupa troche ponad 40 os, 3 razy za kazdym razem
glosniej i z wieksza moca i mielismy jeszcze piosenke:

http://www.youtube.com/watch?v=YU0DOgFSci4
to dwa razy.. za drugim razem wszyscy byli zaproszeni do spiewania

inne grupy mialy taniec, rap, spiewanie miedzynarodowe (O Christmas Tree
w 3 jezykach) no i przed kolacja byly modlitwy trzech religii
(muzlumanska, buddyjska i chrzescijanska) po kolacji chwilka zeby sie
przebrac i zaraz na zabawe.. na sale gimnastyczna dojechalismy przed 11
i o 11 juz sie zaczela dyskoteka.. fajnie w sumie.. bylo nas 185 os +
Rotarakt (byli wymiency) + przyszli wymiency + Rotarianie (dorosli) + DJ
i switla i caly profesjonalny sprzet.. byly przekaski, napoje, bilard,
ping-pong, pilkazyki (to dla tych co nie chcieli tanczyc) i tak
bawilismy sie do 5 chyba.. pozniej DJ zaczaal sie zwijac i przed 6
zjedlismy sniadanie.
Po sniadaniu pojechalismy spowrotem do hotelu zeby sie jeszcze
popoznawac i zabrac rzeczy.. i tak to bylo do ok 12 kiedy to sie
zebralismy w droge powrotna..

to byl jeden z najlepszych weekendow w moim zyciu XD



z Robertem Thomsonem naszym drugim opiekunem

a'propos!

Steven Wheathly i nasz dystrykt zajal 1-sze miejsce 
za najlepsza opieke nad wymiencami xD




spotkanie na dworze dotyczace wycieczek i spraw organizacyjnych


rano po imprezie odpoczynek / drzemka



powrot z Tulsy


czekajac na sniadanie z Bradem 
(nie jestem pewna jaka pisownia jego imienia jest dokladnie ale sie dowiem jak do mnie napisze)


party


chor po kolacji



grupowe zdjecie.. ale bedzie lepsze


cos przeskrobalysmy?
policja nas zlapala?
wrecz przeciwnie.. panowie policjanci wlasnie szli na lanch a tu nagle z wana wyskoczyly dziolchy z fleshami i zaczely robic sobie z nimi zdjecia xD


Brak komentarzy: