czwartek, 16 października 2008

wypad z choru

wyjechalismy o 7
ekipka mala bo tylko 6 osob + Mrs Lero (nauczycielka)
jechalismy na 'Emporia State University Choral Leader Sheap Clinic'
na miejsce zajechalismy 8.35 wiec byla chwila zeby zaparkowac, upewnic sie ze jestesmy na liscie i wejsc do sali..
przed 9 wszyscy uczestnicy byli na swoich miejscach, porozdzielani na 'schodach' na glosy
od lewej kolejno: sopran I i II (wymieszane), bass, tenor, alt.
moj glos to sopran I (ten wyzszy)
na platformach byly krzeselka wiec nie musielismy caly czas stac
uczestnikow bylo ok 200 
uczyl nas kompozytor jednej z piosenek, a wykladal z humorem, pomyslem i przedewszystkim wiedza jak to robic ;p
super lekcja dla wszystkich uczestnikow (uczniow i nauczycieli) 

na poczatku cwiczylismy jego piosenke (przez ponad godzine, a znalismy juz ja wczesniej ze szkoly, i i tak nie zdazylismy calej zaspiewac, bo koles to profesjonalista, wszystko musialo byc doskonale wiec ciagle wynajdowal jakies bledy i niedoskonalosci)
nastepnie krotka przerwa.. i kolejna poltorej godziny spiewania - kolejna piosenka (ta udalo sie skonczyc) i godzinna przerwa na lanch
o pierwszej chor z goszczacego nas uniwersytetu dal nam godzinny koncert 
(niesamowity-spiewali kawalki z Brodway'owskiego Krola Lwa, kawalek z Australii i kawalki jak profesjonalne, powazne chory.. no naprawde niesamowicie.. az mnie ciarki przechodzily xD)
pan kompozytor powiedzial nad czym moga jeszcze popracowac, a nam zwrocil uwage na co mamy zwrocic uwage (jak powinnismy spiewac)

pozniej kolejne nasze poltorej godziny spiewania (i ostatnia piosenka skonczona)
krotka pzerwa na siku i dalej jazda
trzeba bylo dopracowac pierwsza piosenke, przypomniec sobie wszystko i wysluchac instrukcji jak spiewac na naszym koncowym koncerciku (takim dla nas i wlasnej satysfakcji.. bo jeszcze duuuzo pracy nad tymi piosenkami nas czeka najprawdopodobniej w szkole bo nie wiem czy jeszcze bedziemy mieli okazje spaokac pana kompozytora ;p)

aha.. no i odpoczac bo po calym dniu spiewania na maxa glosy zmeczone 
(moj gdzies zanikl, ale na sam koniec wrocil)
nasz koncercik trwal ok 15 min 
Mrs Lero nagrala nas kamera.. jutro chyba zobaczymy w szkole co z tego wyszlo..

ale efekt byl super xD

a zabawa przednia..

do Valley Falls zajechalismy po 6
w drodze powrotnej nam tak wesolo bylo.. 
bo jak rano jechalismy to tak raczej zamula

podsumowujac dzien..
aAaAaAaAaAaAa!!!
suuuper..
wyczepistyyyy xD

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

fajnie masz zazdroszcze :) czytelniczka :P