piątek, 15 sierpnia 2008

pierwszy dzien szkoly xD


Stoggie


Jan ('mama') i Grayson (wnuk Jan ten mlodszy)



Dylan ('brat'; ten starszy) i Thayer (starszy wnuk Jane)



dzis byl pierwszy dzien szkoly.. mielismy wszystkie lekcje.. kazda po 15 min (ja mam ich 'az' 7).. w szkole bylismy od 8 do 11.. po lekcjach dostalismy po kawalku arbuza.. tak smiesznie xD
od poniedzialku bedzie juz normalnie.. lekcja trwe chyba 55 min..
aha.. ksiazki, zeszyty (oni pisza w waskich liniach, troche jak u nas na pocztaku podstawowki-roznica? te sa bez kolorowych linii ;p), sprzet (nawet mp3), plecaki..
nie mozna nosic ze soba plecaka.. jak dla mnie to jest.. niefajne..

niestety zdjec nie bedzie bo nie mozna takowych robic ;p
moze 'po godzinach' kiedys mi sie uda :]

nauczyciele mili, uczniowie.. jak to uczniowie..
a ja mialam problem z otworzeniem wlasnej szafki.. Dylan tyle razy mi pokazywal az zapamietal moj kod ;p
ale pod koniec dnia mi sie udalo.. raz xD

mam nadzieje ze od poniedzialku bedzie juz ok.. i ze ten raz to nie byl przypadek ;)

na chor chodza (ze mna) jak na razie tylko 4 osoby.. wiec wychodzi kwartet jak by nie patrzec ;p
matematyka bedzie raczej w porzadku, hiszpanski tez, parenting mam nadzieje ze bedzie ok choc nauczycielka taka nietypowa..
anatomia.. bedzie duzo nauki
government.. tego sie boje.. nie znosze historii a to bedzie podobne.. mamy taka wielka gruba ksiazke.. wyglada jak encyklopedia powszechna.. masakra..
angielski 12.. hmm.. nie wiem.. nauczyciekla mnie przeraza.. a to nie typowe.. nie mam pojecia.. i Dylan powiedzial ze jest niefajna (powiedzial innymi slowami.. i nie chodzi tylko o jezyk ;p)

w szkole sa nowe wykladziny wiec nie mozna niczego jesc tam gdzie sa.. a pic tylko wode w 'czystej butelce' nie wiem o co chodzi bo kto nosi wode w brudnej?
ze zablocona, zakurzona, czy co? ;p


tak smiesznie..

a dzis ide na koncert rockowy z Dylanem i jego znajomymi..
gra m.in. zespol Josephine
nie pytajcie nie znam..

buziaki :*

Brak komentarzy: