nerwowo...
pakowanie, pożagnania, ostatnie porządki..
prezenty dla rodzin poukładane na łózku zajęły je całe..^^'
na pożegnanie dziadek upiekł pyszny torik a ja z mama zrobiłyśmy obiadek.
była chwila na rozmowy i chwila na śmiech i zabawę.
Później przyszła moja psiapsiółka Ann i można było śmieć się ostatni raz we dwie..
teraz jeszcze wieczorny film (upior w operze-swietny swietny swietny) i spać :]
buziak dla niej :*
jutro zaczyna się przygoda xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz